Ewa Zarzycka

– born in 1953. Between 1973–1978 studied at the State Higher School of Visual Arts (now the Academy of Fine Arts in Wrocław), where she has been lecturing at the Faculty of Painting and Sculpture since 2008. She lives in Lublin. She is an artist of conceptual origin. She deals mainly with spoken performance – during her performances she spins stories from the borderline between art and ordinary life, drawing attention to the definitional ambiguity of the difference between the two. He also creates drawings, installations and videos.

The first and fundamental principle of my art is doubt. I am made up of doubts. And I owe a lot to them. Doubts are my oldest foundations.

Doubts are also quite a burden to carry. Still living in the aura of doubt and unfulfillment, I am attracted to everything that is the opposite, for example arbitrariness. I know it is a trap, but I still sometimes think: maybe I should reject reason and go into emotions, finally express my tenderness and love for art, for other artists1. However – I will stick with the good old tried and tested doubts. It’s probably too trivial – such a declaration of love for art – in a statue.

When I do a performance I can always count on the characters from my performative series. These include, among others: Earth Sciences Professor Husband, Postman, Janitor, Neighbouring Playwright, Neighbouring Philosopher or Mrs. Newsagent. They are the ones who say certain uncomfortable things for me, cut off some breakneck argument or dissuade me from doing something. And maybe now they will help me with my writing?

I’ll start with my Earth Sciences Professor Husband, who, as was easy to predict, tells me: don’t mention doubts at all, show an attitude full of consistency and determination. Display your best work! Don’t mention anything about any figures and even less about figures. Emphasise that you are the main sole author! And don’t forget your works in the collections2.

The Postman rings the intercom – he doesn’t go upstairs because of the pandemic – and says: there’s a fault, the intercom, the television and the Internet are connected in a kind of network, you can hear and see everything you do. The whole city follows the broadcast from your studio – everyone is curious about what you’re going to write. They think it’s a new series – I explain – that it’s online performance. But online performance does not exist, I reply. If it does exist, it means that it does exist – answers the Postman! What the Philosopher’s Neighbour confirms by phone – because of the pandemic – and adds that it’s great to watch. And he also says: it’s necessary to write about everyday and extraordinary life and about all of us, about our whole community, about the cosmos of everyday life and about how you live and work among us.

I thought – if this performance is really happening online, then I can order a break – I have to go across the street to throw bottles of letters into the river to my female artist friends from Central and Eastern Europe. I regret very much that I don’t live by the sea, but the sea used to be here – hence the ravines and white stones.  

On top of all this, the Mrs. Newsagent from across the street calls and tells me: it’s nothing that a pandemic is spreading, let’s try to embrace it all, because chaos has broken out. From the balcony of your studio sheets of paper are flying into the street, I collected them and will put them together. The holes where something was missing I filled in your name with what I thought was appropriate. I counted the number of characters. I am sending it to you for approval. And a definition of the statement, just in case. 

I am sending the statement as it is – I have decided, although the structure of the text is slightly distorted, but there is some energy in it. And in fact what is the definition of a statement and does it contribute anything? 

“A statement is a document routinely used in the project management field, it is a narrative description of the project’s work requirements! It defines project specific activities, deliverables and schedules! The scope of work typically includes… Detailed requirements… as well as standard regulatory and governance conditions…” 
I will in no way, shape or form cope with these requirements. I’d better focus on what I experience every day; in my case, there is no everyday life or extraordinary life. My everyday life has long since been sacrificed to art. Moreover, I am at a stage where I seemingly do nothing! I stand around while time works. I stand (for example) at the window and do nothing. And time is working. Or I stand in the window of a train. The train is moving and time is working all the time3. I arrive at my destination and continue to stand in that proverbial market square in some town. I stand and do seemingly nothing – just talk about what came before – and time works all the time! Is this unfulfillment? No, it is a moment of pause and supreme fulfilment4.

The text was written in collaboration with Anna Ciabach (2020).

1Ewa Zarzycka, Tak jak już wcześniej powiedziałam, nie jestem Zofią Rydet, ale pragnę jeszcze dodać [As I said before, I am not Zofia Rydet, but I would like to add one more] 2018, performance during "Nie jestem Zofią Rydet" [„I’m not Zofia Rydet”] exhibition, 2018, Galeria Studio, Warsaw, see: https://www.youtube.com/watch?time_continue=1&v=6RRYFi5Imjw&feature=emb_logo
2Image: Ewa Zarzycka, Utrzymanie pozycji artystycznej [Keeping the artiststic position], 1989, performance, BWA Koszalin, see: artmuseum.pl/pl/filmoteka/praca/zarzycka-ewa-utrzymanie-pozycji-artystycznej. Courtesy of the artist.
3Ewa Zarzycka, From the Train, 2011, video-performance, see: artmuseum.pl/pl/filmoteka/praca/zarzycka-ewa-z-pociagu
4Image: Ewa Zarzycka, The artist is not really alive, 2015, video-performance, see: vimeo.com. Courtesy of the artist.

– urodzona w 1953. W latach 1973-1978 studiowała w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych  (obecnie Akademia Sztuk Pięknych we Wrocławiu), gdzie od 2008 roku wykłada na Wydziale Malarstwa i Rzeźby. Mieszka w Lublinie. Jest artystką o rodowodzie konceptualnym. Zajmuje się przede wszystkim performance mówionym –podczas swoich wystąpień snuje opowieści z pogranicza sztuki i zwykłego życia, zwracając uwagę na definicyjną niejednoznaczność różnicy między nimi. Tworzy również rysunki i instalacje i video.

Pierwszą i podstawową zasadą mojej sztuki są wątpliwości. Cała jestem zbudowana z wątpliwości. I bardzo wiele im zawdzięczam. Wątpliwości to  moje najstarsze fundamenty.

Wątpliwości to też niezły ciężar do dźwigania. Żyjąc wciąż w aurze wątpliwości i niespełnienia pociąga mnie wszystko co przeciwne, na przykład arbitralność. Wiem, że to pułapka ale i tak czasem myślę: może odrzucić rozum i pójść w emocje, wyrazić w końcu, wypowiedzieć swą czułość i miłość do sztuki, do innych artystek i artystów1. Jednak – zostanę przy starych, dobrych i sprawdzonych wątpliwościach. To chyba zbyt trywialne – takie wyznanie miłości do sztuki – w statemencie.

Kiedy robię performance zawsze mogę liczyć na postacie z mojego performatywnego serialu. To, między innymi: Mąż Profesor Nauk o Ziemii, Listonosz, Dozorczyni, Sąsiadka Dramatopisarka, Sąsiad Filozof czy Pani Kioskarka. To one wypowiadają  za mnie pewne niewygodne kwestie, ucinają jakiś karkołomny wywód lub odwodzą mnie od zamiaru wykonania czegoś. A może teraz pomogą mi w pisaniu?

Zacznę od mojego Męża Profesora Nauk o Ziemi, który, jak było łatwo przewidzieć, mówi mi: nie wspominaj w ogóle o wątpliwościach, pokaż postawę pełną konsekwencji i zdecydowania. Wyeksponuj swoje najlepsze prace! Nie wspominaj nic o żadnych postaciach a tym bardziej figurach. Podkreślaj, że to ty jesteś główną jedyną autorką! No i nie zapomnij o twoich dziełach w kolekcjach2.

Na to wszystko dzwoni domofonem Listonosz – nie wchodzi na górę bo pandemia – i mówi: jest jakaś awaria, połączył się domofon, telewizja i Internet w coś w rodzaju sieci, słychać i widać wszystko co robisz. Całe miasto śledzi transmisję z twojej pracowni – wszyscy ciekawi co napiszesz. Myślą, że to nowy serial – tłumaczę – że to performance online. Przecież performance online nie istnieje – odpowiadam. Jeżeli się odbywa to znaczy że istnieje – odpowiada Listonosz! Co potwierdza Sąsiad Filozof telefonicznie – bo pandemia – oraz dodaje, że świetnie się to ogląda. I mówi jeszcze: koniecznie napisz o życiu codziennym i niecodziennym i o nas wszystkich, o całej naszej społeczności, o naszej wspólnocie, o kosmosie dnia codziennego o tym jak żyjesz i pracujesz wśród nas.

Pomyślałam – jeżeli ten performance faktycznie dzieje się online, to mogę zarządzić przerwę – muszę wyjść na drugą stronę ulicy by wrzucić do rzeki butelki z listami do moich koleżanek artystek z Europy Środkowo-Wschodniej. Bardzo żałuję, że nie mieszkam nad morzem, ale morze było tu kiedyś – stąd te wąwozy i białe kamienie.  

Na to wszystko dzwoni Pani Kioskarka z naprzeciwka i mów mi: to nic, że pandemia spróbujmy ogarnąć to wszystko, bo wdarł się chaos. Z balkonu twojej pracowni lecą kartki na ulicę,  pozbierałam je i poskładałam w całość. W te dziury gdzie czegoś brakowało dopisałam w twoim imieniu to co uznałam za stosowne. Przeliczyłam ilość znaków. Wysyłam ci do akceptacji. I na wszelki wypadek definicję  statementu. 

Wysyłam statement taki jaki jest – zdecydowałam, chociaż struktura tekstu lekko zachwiana, ale jest w nim jakaś energia. A tak naprawdę jaka jest definicja statementu i czy to coś wnosi?
“Statement jest dokumentem rutynowo stosowanym w dziedzinie zarządzania projektami, jest to narracyjny opis wymagań pracy projektu! Określa specyficzne dla projektu działania, rezultaty i harmonogramy! Zakres prac zazwyczaj obejmuje… Szczegółowe wymagania… a także standardowe warunki regulacyjne i dotyczące ładu…” W żaden sposób nie podołam, nie sprostam tym wymaganiom. Lepiej skupię się na tym czego doświadczam każdego dnia; w moim przypadku nie istnieje ani życie codzienne, ani niecodzienne. Moje życie codzienne dawno już zostało złożone w ofierze sztuce. Ponadto, jestem na takim etapie, że pozornie nie robię nic! Stoję sobie, a czas pracuje. Stoję (na przykład) w oknie i nie robię nic. A czas pracuje. Albo stoję w oknie pociągu. Pociąg jedzie a czas pracuje cały czas3. Dojeżdżam na miejsce i dalej stoję na tym przysłowiowym rynku w jakimś mieście. Stoję i nie robię pozornie nic – tylko opowiadam o tym, co było wcześniej – a czas pracuje cały czas! Czy to niespełnienie? Nie! To chwila zatrzymania i najwyższego spełnienia4.

Tekst powstał we współpracy z Anną Ciabach (2020).

1Ewa Zarzycka, Tak jak już wcześniej powiedziałam, nie jestem Zofią Rydet, ale pragnę jeszcze dodać, 2018, performance podczas wystawy indywidualnej "Nie jestem Zofią Rydet", 2018, Galeria Studio, Warszawa, zob. https://www.youtube.com/watch?time_continue=1&v=6RRYFi5Imjw&feature=emb_logo
2Zdjęcie: Ewa Zarzycka, Utrzymanie pozycji artystycznej, 1989,  performance, BWA Koszalin, zob: artmuseum.pl/pl/filmoteka/praca/zarzycka-ewa-utrzymanie-pozycji-artystycznej. Dzięki uprzejmości artyski.
3Ewa Zarzycka, Z pociągu, 2011, video-performance, zob. artmuseum.pl/pl/filmoteka/praca/zarzycka-ewa-z-pociagu
4 Zdjęcie: Ewa Zarzycka, Artysta nie żyje naprawdę, 2015, video-performance, zob. vimeo.com/. Dzięki uprzejmości artyski.