Edka Jarząb

– born in 1983. Sound artist, practicing deep listening as a starting point for sound activism. Using voice, radio waves, field recording and electronics, she creates an audisphere in, among other places, the Dance Theatre in Warsaw.  She co-creates the Warsaw-based community Radio Kapitał and is the author of poetic radio plays and interventions, such as the phantom protest Wielogłos [Polyphony] created in collaboration with Diana Lelonek. From 2020 to 2021 she was a resident of the experimental studio WORM in Rotterdam; permanent collaborator of the interdisciplinary platform Q-O2 based in Brussels.

/instagram.com/edkajarzab/

I explore the sonosphere of street protests in the historical context of sound, the voice of protest and the phenomenon of silencing. I organize warm-ups before demonstrations, believing in the performative power of sound as a fundamental dimension of the public sphere, where each individual voice should be able to resound.

The voice is the bridge between the private and the public, the inside and the outside, myself and others. The sound rooted in corporeality (phone), language (logos), my animal nature (zoe), my history and social training (bios) make up my individual voice.

I observe and listen to my body resonating with other bodies. I listen to the voice that echoes back to me as the Other.  

Listening is culturally encoded as a feminine quality, and as such also considered a passive thing. Queer composer Pauline Oliveros (who I was lucky enough to study with) wrote: “if sound has a phallic quality, as psychoanalysts would like, why don’t women have banana-shaped ears?” To dismiss this image – of sound penetrating the passive body – Oliveros proposes active listening, with an ear that studies the incoming wave. The phenomenon of otoacoustic emission also occupied another composer of importance to me – Maryanne Amacher.

An artist friend – Anna Raimondo – proposed a joint reflection on “listening with the vagina”. What can we hear with the vagina? A distant echo of the fear of becoming a woman, of becoming an animal. The vagina is a symbolic place, revolutionary and transcendent at the same time; a space for receiving and for listening. I would like it to be a more exclusionary phenomenon. Not an object of sexual difference, but a kind of encompassing quality; uniting all those seeking a space of encounter. The mystics – such as Master Eckhart – or the Kabbalists, argued that only through openness can one connect with the Absolute/God. That is, in a sense, only by becoming a woman.

During the action at the Museum of Art in Łódź in 2020, using a radio transmitter set to the frequency of Radio Maryja, I broadcast live from my body – my vagina. From time to time I allowed the content currently broadcast on the air to resound. The radio signal became one of the materials of the sound performance and was mixed with bodily sounds – breathing, heartbeat, voice. This coupling (between two sound sources) created a resonating loop. The gesture that was initially obvious to me – of point-blank interference with the waves of a fundamentalist Catholic radio station, and thus expanding the field of my body’s presence in the wave landscape – changed its meaning during the course of the action: it was the sound of the radio station that interfered with and disturbed the intimate space of my body,

I like the acoustics of churches. I am an atheist. I believe that profanity is a form of reclaiming space.  

I don’t create choral forms, I care about a situation of non-hierarchical synchronicity. We are used to leaders, conductors. I would like to redefine this phenomenon, to change the typically hierarchical situation in favour of co-responsibility, co-control. I realise that this is a more difficult path, more time-consuming, sometimes without immediate results. Research is an attitude and not an expertise.

What I learn from the experience of the protests (as a person moving between the fields of activism and art), is a lesson about the phenomenon described as inchoativity. It is about a kind of inaction. About saying to yourself: ‘I don’t know where I’m going, but we’re going there together’. It is about starting a certain group process. This is how I see protests – as rites of passage where we leave behind some things that don’t work in order to search for new ways of communitas-community action.

The text was written in collaboration with Agnieszka Sosnowska (2021).

– urodzona w 1983. Artystka dźwiękowa, praktykująca deep listening jako punkt wyjścia dla dźwiękowego aktywizmu. Za pomocą głosu, fal radiowych, field recordingu i elektroniki tworzy audisferę m.in. w Teatrze Tańca w Warszawie.  Współtworzy społecznościowe Radio Kapitał z siedzibą Warszawie i jest autorką poetyckich słuchowisk i interwencji, np. fantomowego protestu Wielogłos stworzonego we współpracy z Dianą Lelonek. W latach 2020 – 2021 była rezydentka eksperymentalnego studia WORM w Rotterdamie; stała współpracowniczka interdyscyplinarnej platformy Q-O2 z siedzibą w Brukseli.

/instagram.com/edkajarzab/

Badam sonosferę protestów ulicznych w historycznym kontekście dźwięku, głosu sprzeciwu i zjawiska uciszania. Organizuję rozgrzewki przed demonstracjami, wierząc w performatywną siłę dźwięku jako podstawowego wymiaru sfery publicznej, w której każdy indywidualny głos powinien móc wybrzmieć.

Głos jest pomostem między sferą prywatną i publiczną, wnętrzem i zewnętrzem, mną i innymi. Brzmienie zakorzenione w cielesności (phone), język (logos), moja zwierzęca natura (zoe), moja historia i społeczny trening (bios) składają się na mój jednostkowy głos.

Obserwuję i słucham swojego ciała rezonującego z innymi ciałami. Słucham głosu, który wraca do mnie echem jako Inny.  

Słuchanie kulturowo zakodowane jest jako kobieca właściwość, i jako taka uznana również za rzecz pasywną. Queerowa kompozytorka – Pauline Oliveros (u której miałam szczęście pobierać nauki) pisała: „jeśli dźwięk ma falliczną jakość, jak chcieliby psychoanalitycy, dlaczego kobiety nie mają uszu w kształcie bananów?” Żeby oddalić ten obraz – dźwięku penetrującego bierne ciało – Oliveros proponuje aktywne słuchanie, uchem, które bada wpływającą do niego falę. Zjawisko emisji otoakustycznej zajmowało też inną istotną dla mnie kompozytorkę – Maryanne Amacher.

Znajoma artystka – Anna Raimondo – zaproponowała wspólną refleksję na temat „słuchania waginą”. Co możemy usłyszeć waginą? Odległe echo obawy przed stawaniem się kobietą, stawaniem się zwierzęciem. Wagina to miejsce symboliczne, rewolucyjne i zarazem transcendentne; przestrzeń na przyjmowanie i na słuchanie. Chciałabym, aby było to bardziej wkluczający fenomen. Nie przedmiot różnicy płciowej, ale rodzaj obejmującej jakości; jednoczącej wszystkich poszukujących przestrzeni spotkania. Mistycy – tacy jak Mistrz Eckhart – czy kabaliści, twierdzili, że tylko poprzez otwarcie można połączyć się z Absolutem/Bogiem. Czyli w pewnym sensie tylko poprzez stanie się kobietą.

Podczas działania w Muzeum Sztuki w Łodzi w 2020 roku za pomocą transmitera radiowego ustawionego na częstotliwości Radia Maryja nadawałam program na żywo z mojego ciała – z mojej waginy. Od czasu do czasu pozwalałam wybrzmieć aktualnie nadawanej na antenie treści. Sygnał radiowy stał się jednym z tworzyw dźwiękowego performansu i był zmieszany z odgłosami ciała – oddechem, biciem serca, głosem. To sprzężenie (pomiędzy dwoma źródłami dźwięku) stworzyło rezonującą pętlę. Początkowo oczywisty dla mnie gest – punktowego zakłócenia fal fundamentalistycznego radia katolickiego, i poszerzenia w ten sposób pola obecności ciała w krajobrazie falowym, zmienił w czasie trwania akcji swoje znaczenie: to dźwięk radia ingerował i zakłócał intymną przestrzeń mojego organizmu,

Lubię akustykę kościołów. Jestem ateistką. Uważam, że profanacja jest formą odzyskiwania przestrzeni.  

Nie tworzę form chóralnych, zależy mi na sytuacji niehierarchicznej synchroniczności. Jesteśmy przyzwyczajone do liderów, dyrygentów. Chciałabym to zjawisko przedefiniować, zmienić typowo hierarchiczną sytuację na rzecz współodpowiedzialności, współtroski. Zdaję sobie sprawę, że to trudniejsza droga, bardziej czasochłonna, czasami nie przynosząca natychmiastowych rezultatów. Research is an attitude and not an expertise.

Z doświadczenia protestów płynie dla mnie (jako osoby poruszającej się między polami aktywizmu i sztuki), lekcja o zjawisku opisanym jako inchoatywność. Chodzi o pewien rodzaj niedokonania. O powiedzenie sobie: „nie wiem, dokąd idę, ale zmierzamy tam razem”. Czyli o rozpoczęcie pewnego procesu grupowego. Właśnie tak postrzegam protesty – jako rytuały przejścia, w ramach których zostawiamy za sobą pewne niedziałające rzeczy, żeby poszukiwać nowych sposobów działania communitas-wspólnoty.

Tekst powstał we współpracy z Agnieszką Sosnowską (2021).