Barbara Gryka

– born in 1992, Puławy. From 2013-2019 she studied at the Academy of Fine Arts in Warsaw at the Faculty of New Media. In her practice she works with performative actions, video and photography. She is interested in social reality. Since 2020, she has been working together with Filip Kijowski as the duo Tajskie Kwiatuszki [Thai Blossoms]. She lives in Lublin.

/instagram.com/basiagryka/

In my artwork I try to encourage people to act together, to unite, to be together. I work with the local context, finding elements characteristic for a given place. 

I am interested in issues of identity and memory. However, I do not look for them in what is public – history, monuments, and grand narratives – but in smaller things, closer to the body. Identity for me consists of small things: what I see through the window, what I eat, and who my neighbor is. 

In the Architecture from the Inside project12, which I carried out between 2018 and 2019, I visited the residents of the Słowacki Housing Estate designed by Zofia and Oskar Hansen in Lublin. I asked their permission to enter their home, to their intimate comfort zone. I talked to them about their views, everyday life, the world around us, who they are, what they like, how they perceive each other. I wonder what openness is, how willing we are to talk to another, to reveal a piece of ourselves. After each conversation, the residents would choose the place they thought was most representative of their home and take a picture of me there, and then I would photograph them in the same space. After each such visit, I recorded my video journal and took notes. 

In the work The Motorcycle Dance3, which I started in 2017, I combined Lublin folk dance with motocross, a sport very popular in the city. The individual maneuvers of the motorcycles corresponded to movements taken from the figures of traditional local dances such as mach, Lublin polka or the gypsy. Folk ensembles from the Lublin region, originating from rural culture, are characterized by a strictly defined system of movements performed in variable tempo solo, in pairs, in threes or in processions.

In a sense, using this traditional form of expression, I took over for a moment the power over contemporary sport which is considered masculine and dominated by men. 

It was also important that in my childhood my mother hoped that I would become a dancer in a folk group, seeing in it a chance for me to get out of the small village in the Lublin region.

In the Kind Words4 project carried out since 2018, I encourage passersby to collectively write a positive message for the city they live in. I have repeated the project in several locations so that it has taken on the character of an ever-growing archive of postcards, written in different languages.

Recently I started working with Filip Kijowski as a duo called Tajskie Kwiatuszki on a project called Stories Written in Mud5. When we took part in the protest during President Andrzej Duda’s rally in Lublin, we were horrified by the amount of hatred directed at the LGBT community. We started talking to our neighbors and listening to the myths and rumors circulating about homosexual people. One of the neighbors quipped about the topic with the words: “Nothing new, nothing old.” We found a similar quote in the book The Collected Writings of Robert Smithson, which also included a design and instructions for making a mud pool. There are several steps to making one: dig a shallow hole in the ground, fill it with water, wait for the mud to form and let it dry in the sun, and then repeat the process many times. We realized how malleable, impermanent, and ephemeral mud is. It became for us a metaphor for something that absorbs all bad thoughts, something in which hatred is lost. We would like the place we created to be a pretext for conversation, for meetings with the inhabitants, and not, as the saying goes, for “throwing mud at other people”.

Already during the pandemic, as Tajskie Kwatuszki, dressed as chameleons, we performed in Liberec together with Kinga the manequin – a symbolic patient who found herself in the Czech Republic in connection with the tightening of abortion laws in Poland. The human rights-violating policies of the Polish government sparked mass protests that began at the end of October and continue in our country to this day. The performance titled Operation Flower6 draws attention to the phenomenon of abortion tourism which for many Polish women becomes the only possibility to make a decision about their own bodies.

I grew up with ugliness and kitsch. The ugliness in Tajskie Kwiatuszki goes to the next level. I think the pandemic has also changed my approach to aesthetics. I am bored with elaborate objects, installations. For me the value is in emotions, direct message.


Text created in collaboration with Anna Ciabach (2020).

1Image: Barbara Gryka, Architecture from the Inside, 2018-2019, performance. Courtesy of the artist.
2Image: Barbara Gryka, Architecture from the Inside, 2018-2019, performance. Courtesy of the artist.
3Image: Barbara Gryka, Motorcycle Dance, 2017 – 2020, performance. Courtesy of the artist.
4Image: Barbara Gryka (together with  Agata Rucińska), Miłe Słowa [Nice Words] , 2017 – 2018, installation, Labirynt Gallery, Lublin. Courtesy of the artist.
5Image: Tajskie Kwiatuszki (Barbara Gryka, Filip Kijowski), Historie pisane błotem [Love stories written in mud], 2020, performance. Courtesy of the artists.
6Image: Tajskie Kwiatuszki (Barbara Gryka, Filip Kijowski), Operacja "Kwiat" [Operation “Flower”], 2020, Liberec, Czech Republic, performance documentation, see: http://postmedium.art/moj-kwiat/. Courtesy of the artists.

– urodzona w 1992, Puławy. W latach 2013-2019 roku studiowała w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie na Wydziale Nowych Mediów. W swojej praktyce zajmuje się działaniami performatywnymi, wideo i fotografią. Jest zainteresowana rzeczywistością społeczną. Od 2020 roku pracuje wspólnie z Filipem Kijowskim jako duet Tajskie Kwiatuszki. Mieszka w Lublinie.

W swoich pracach artystycznych staram się zachęcić ludzi do wspólnego działania, jednoczenia się, bycia razem. Pracuję z kontekstem lokalnym, odnajduję elementy charakterystyczne dla danego miejsca. 

Interesują mnie kwestie tożsamości i pamięci. Nie szukam ich jednak w tym co publiczne – historii, pomnikach i wielkich narracjach – a w rzeczach mniejszych, bliższych ciału. Tożsamość składa się dla mnie z rzeczy małych: tego co widzę przez okno, co jem i kto jest moim sąsiadem. 

W projekcie Architektura od środka12, który realizowałam pomiędzy 2018 i 2019 rokiem odwiedzałam mieszkańców Osiedla Słowackiego zaprojektowanego przez Zofię i Oskara Hansenów w Lublinie. Prosiłam ich o przyzwolenie na przekroczenie progu domu, wejście w ich intymną strefę komfortu. Rozmawiam z nimi o ich poglądach, codzienności, otaczającym nas świecie, o tym kim są, co lubią, jak postrzegają siebie nawzajem. Zastanawiam się czym jest otwartość, na ile jesteśmy chętni, żeby porozmawiać z drugą osobą, pokazać jej kawałek siebie. Po każdej rozmowie mieszkańcy wybierali miejsce, które uważali za najbardziej reprezentatywne w swoim domu i robił mi tam zdjęcie, a następnie ja fotografowałam ich w tej samej przestrzeni. Po każdej takiej wizycie nagrywałam swój wideo dziennik i robiłam notatki. 

W pracy Taniec motocykli3, którego realizację rozpoczęłam w 2017 roku, połączyłam lubelski taniec ludowy motocrossem – dyscypliną sportu bardzo popularną w tym mieście. Poszczególne manewry motocykli odpowiadały ruchom zaczerpniętym z figur tradycyjnych miejscowych tańców takich jak: mach, lubelska polka czy cygan. Zespoły ludowe z okolic Lubelszczyzny, wywodzące się z kultury wiejskiej, charakteryzują się ściśle określonym systemem ruchów wykonywanych w zmiennym tempie solo, w parach, trójkach lub korowodach. 

W pewnym sensie, wykorzystując tę tradycyjną formę ekspresji, przejęłam na moment władzę nad współczesnym sportem uchodzącym za męski i przez mężczyzn zdominowanym.
Nie bez znaczenia był również fakt, że w dzieciństwie moja mama liczyła na to, że zostanę tancerką w zespole ludowym, upatrując w tym szansę dla mnie na wyrwanie się z małej lubelskiej wsi.

W projekcie Miłe Słowa4 realizowanym od 2018 roku, zachęcam przechodniów do wspólnego napisania pozytywnego przekazu dla miasta, w którym żyją. Powtarzałam projekt w kilku miejscach dzięki czemu zyskał on charakter wciąż rozrastającego się archiwum pocztówek, zapisanych w różnych językach.

Niedawno rozpoczęłam pracę, wspólnie z Filipem Kijowskim jako duet Tajskie Kwiatuszki, nad projektem Historie pisane błotem5. Biorąc udział w proteście, podczas wiecu prezydenta Andrzeja Dudy w Lublinie, byliśmy przerażeni ogromem nienawiści skierowaną do społeczności LGBT. Zaczęliśmy rozmawiać z naszymi sąsiadami i słuchać krążących mitów i plotek o osobach homoseksualnych. Jedna z sąsiadek skwitowała temat słowami: „Nic nowego, nic starego”. Podobny cytat odnaleźliśmy w książce The Collected Writings Roberta Smithsona, w której był również  projekt i instrukcja wykonania basenu błotnego. Realizacja taka składa się z kilku kroków: wykopania płytkiego zagłębienia w ziemi, wypełnienie go wodą, odczekania aż powstanie błoto, które wyschnie pod wpływem słońca, a następnie wielokrotnego powtarzania tego procesu. Uświadomiliśmy sobie jak plastyczne, nietrwałe i ulotne jest błoto. Stało się ono dla nas metaforą czegoś, co pochłania wszystkie złe myśli, w czym ginie nienawiść. Chcielibyśmy, aby stworzone przez nas miejsce stanowiło pretekst do rozmowy, spotkań z mieszkańcami a nie, jak mówi powiedzenie, “obrzucania innych osób błotem”.

Już w trakcie trwania pandemii, jako Tajskie Kwiatuszki, przebrani za kameleony performowaliśmy w Libercu razem z manekinem Kingą – symboliczną pacjentką, która znalazła się w Czechach w związku z zaostrzaniem praw aborcyjnych w Polsce. Szargająca prawa człowieka polityka polskiego rządu spowodowała masowe protesty, które rozpoczęły się końcem października i trwają w naszym kraju do dzisiaj. Performance Operacja Kwiat6 zwraca uwagę na fenomen turystyki aborcyjnej która dla wielu Polek staje się jedyną możliwością zachowania decyzyjności o własnym ciele.

Dorastałam w brzydocie i kiczu. Brzydota w Tajskich Kwiatuszkach wchodzi na kolejny poziom. Wydaje mi się, że pandemia zmieniła też moje podejście do estetyki. Nużą mnie dopracowane obiekty, instalacje. Dla mnie wartością są emocje, bezpośredni przekaz.

Tekst powstał we współpracy z Anną Ciabach (2020).

1Zdjęcie: Barbara Gryka, Architektura od środka, 2018-2019, performans. Dzięki uprzejmości artystki.
2Zdjęcie: Barbara Gryka, Architektura od środka, 2018-2019, performans. Dzięki uprzejmości artystki.
3Zdjęcie: Barbara Gryka, Taniec motocykli, 2017-2020, performans. Dzięki uprzejmości artystki.
4Zdjęcie: Barbara Gryka (wspólnie z Agatą Rucińską), Miłe Słowa, 2017/2018, instalacja, Galeria Labirynt, Lublin.
5Zdjęcie: Tajskie Kwiatuszki (Barbara Gryka, Filip Kijowski), Historie pisane błotem, 2020, performans. Dzięki uprzejmości artystów.
6Zdjęcie: Tajskie Kwiatuszki (Barbara Gryka, Filip Kijowski), Operacja "Kwiat", 2020, Liberec, Czechy,  performans, zob. http://postmedium.art/moj-kwiat/. Dzięki uprzejmości artystów.