– born 1926 in Kalisz, died 1973 in Praz-Coutant, France. Sculptor. Between 1945 and 1946, she apprenticed in Otokar Velimsky’s studio in Prague, then studied at the Higher School of Art and Industry in Prague and between 1948 and 1950 at the École Nationale Supérieure des Beaux-Arts in Paris. In 1951, she returned to Poland and in 1963 she settled permanently in France. Szapocznikow created her first self-portrait using a cast of her face in 1965, after which she used casts of various body parts and experimented with new materials, such as polyester. Over time, autobiographical motifs came to dominate the themes of her work. At the end of the 1960s, she created the series Stomachs, Fetishes and Cancer – with photographs embedded in polyester pulp – which, as the artist’s illness progressed, found continuation in the series Great Cancers, Layered Cancers, Souvenirs and finally Embodied Cancers.
“I am glad that we are finally leaving tomorrow, because I am really tired of the city again. And especially nervous about this split, about not knowing when or how I will see you. I would like to be close to you again, to talk about everything – and most of all I would like to live to see the moment when I won’t have to think about everything and wonder about the future. That I will have peace. I would so like to be able to rely on you to take care of everything. I know it is a weakness, and a temporary weakness. I know that I would not be able to live like all those women who are not afraid of life just because… they have a husband around them who thinks and works for nothing. You know my nature. But, to be honest, at times I envy them such a life. Maybe it’s the fault of tiredness, or maybe some latent femininity” idiocy? Or perhaps the bad examples I unfortunately encounter in this bourgeois environment?”1.
“Sometimes you design for a very long time. You have to do several designs in clay, plaster, you make casts, correct them, complete them, put them away for a while and then come back to them again. Sometimes it works, and the idea comes quickly. But with that it is sometimes different. There is no recipe for this. (…) I dream about a rest by the sea, but I only dream – because I am so busy that I don’t know if I will manage to fulfil this dream”2.
“Once a beautiful bouquet of roses in a vase caught my eye. I was particularly interested in the shapes of the bent, cracked rose. I began to draw. After a few years, I found these drawings and… the sculpture “Woman rose” came into being. When I was working on the project for the Oświęcim monument, a torn, frayed hand was a symbol of my work for a long time – forms forged into space, more and more ragged. My whole attitude to art, if I may say so, is biological, it draws a lot from nature”3.
“I set myself office hours. I come to the studio usually at 9. And first of all I put on a grey jumper which I made myself years ago and I can’t part with it. It’s only when I have it on that I feel able to get down to work. I finish around 5 in the afternoon. At that time I don’t open the studio door for anyone unless I have an appointment. If I need to borrow some tools, if I need to repair a pump for spraying the sculptures, if I need some specialist to help me bend iron – all I have to do is step outside the gate. After all, my workshop is located in the neighbourhood of Bagno, the district of of all sort of iron and metal scrap and craftsmen. They greatly appreciate the ability of my hands and are happy to offer me professional help. One of them described my studio quite amusingly: “this lady has a little factory for delicate things”4.
“I see the struggle for peace in my profession on two levels: by creating and organizing the spaces that surround us (in “large” and “small” architecture), giving them mood, beauty and harmony, which in turn awakens feelings of happiness and the desire to preserve this state – and thus widely influences the need for security and defense against destruction – by participating in confrontations of world art and showing that it is in our reality that works worthy of respect are created”5.
“I start with sketches, but the finished sculpture is usually far from the design. I like to work with susceptible materials, in which every touch leaves a trace. I feel the need to work with the material, I want to soften it, to touch the matter with my fingers. This physical contact gives me the feeling of giving myself to the sculpture”6.
„Today – the enormity of science and technology, the precision and speed of successive discoveries, the complexity and ambiguity of philosophical trends and concepts, changes in human thinking, resulting in powerful ideological and worldview dramas – all of this is ahead of time. All this is used by the artist today to experience his epoch in a nutshell. The artist is currently experiencing a time of great anxiety and, at the same time, a time of absolute freedom, unfettered by any permanent canon. (…) This awareness and sensitivity is the determinant of the work of an artist contemporary to our days”7.
“I decided to be aware of the time in which we live. I called upon all my professional skills, all my intuition and intelligence to realise with all the more clarity of mind the poverty of my artistic means in comparison with those of modern technology. I was conquered by the miracle-hero of our times, the machine. To it belongs today beauty, discoveries, testimonies of time, the recording of history… I produce only clumsy objects (…) My gesture is directed towards the human body, this total zone of erotic motives, towards its most indefinable and ephemeral sensations. Through the indentations left by the body, I try to record in transparent polyester the fleeting moments of life, its paradoxes and absurdity. (…) In spite of everything, I do not give up trying to fix our body in resinous material; I am convinced that, of all the manifestations of the ephemeral, the human body is the most vulnerable, that it is the only means of all joy, all suffering and all truth – precisely because of its essential emptiness, which is as inevitable here as it is unacceptable in the sphere of consciousness”8.
A selection of the artist’s works from the collection of Zachęta – National Gallery of Art 91011.
Materials collected and edited by Ewa Mielczarek (2021).
1Alina Szapocznikow, from a letter to Ryszard Stanisławski, 1950, Łódź. 2Alina Szapocznikow, Dookoła Świata [Around the World], 1959, interview, p. 20. 3Alina Szapocznikow,[in:] ”Sztandar młodych” [Youth’s flag], 1960, interview. 4Alina Szapocznikow [in:] ”Sztandar młodych” [Youth’s flag] July 1960. 5Alina Szapocznikow [in:] „Przyjaźń”, March 1961. 6Alina Szapocznikow, Twarze w Zwierciadle [Faces in the Mirror], 1961, statement, „Zwierciadło”. 7Alina Szapocznikow, Visual Artists about Visual Arts, 1975, statement as a part of survey, “Przegląd Kulturalny”, 1975, p. 8. 8Alina Szapocznikow, Trybuna Robotnicza, 1976, interview. 9Image: Alina Szapocznikow, Compact, 1968, sculpture, polyurethane. Cortesy of Zachęta – National Gallery. 10Image: Alina Szapocznikow, Headless Bust, 1968, sculpture, polyester, polyurethane. Cortesy of Zachęta – National Gallery. 11Image: Alina Szapocznikow, Embodied tumours, 1971, sculpture, polyester, glass wool, newspapers, gauze. Cortesy of Zachęta – National Gallery.
– urodzona w 1926, Kalisz, zmarła w 1973, Praz-Coutant we Francji. Rzeźbiarka. W latach 1945–1946 praktykowała w praskiej pracowni Otokara Velimskiego, następnie studiowała w Wyższej Szkole Artystyczno-Przemysłowej w Pradze i w latach 1948–1950 w École Nationale Supérieure des Beaux-Arts w Paryżu. W 1951 roku wróciła do Polski, w 1963 na stałe zamieszkała we Francji. Pierwszy autoportret wykorzystujący odlew twarzy Szapocznikow wykonała w 1965 roku, potem posługiwała się odlewami różnych części ciała, eksperymentując z nowymi materiałami, jak poliester. Z biegiem czasu tematykę jej prac zdominowały wątki autobiograficzne. Pod koniec lat 60. powstały cykle Brzuchy, Fetysze oraz Nowotwory — z fotografiami zatopionymi w masie poliestrowej — które wraz postępem choroby artystki znalazły kontynuację w cyklach Wielkich nowotworów, Nowotworów nawarstwionych, Pamiątek czy wreszcie Nowotworów uosobionych.
„Cieszę się, że nareszcie jutro już wyjeżdżamy, bo doprawdy znów jestem porządnie zmęczona miastem. A zwłaszcza zdenerwowana tym rozdwojeniem, tym, że nie wiem kiedy i jak Cię zobaczę. Już chciałabym być znów blisko Ciebie, pogadać o wszystkim – a najbardziej bym chciała dożyć tego momentu, że nie będę musiała o wszystkim myśleć i głowić się nad przyszłością. Że będę miała spokój. Tak już bym chciała móc polegać na Tobie, żebyś się o wszystko zatroszczył. Wiem, że to słabość, i słabość przejściowa. Wiem, że nie potrafiłabym żyć jak te wszystkie kobiety, które nie boją się życia tylko dlatego, bo… mają koło siebie męża, który za nic nie myśli i pracuje. To wiesz sam, że moja natura. Ale, aby być szczerą, chwilami zazdroszczę im takiego życia. Może to wina zmęczenia, a może jakaś utajona kobiecość” idiotyczna? A może złe przykłady, z jakimi, niestety, stykam się w tym burżuazyjnym środowisku?”1.
”Czasem projektuje się bardzo długo. Należy robić kilka projektów w glinie, gipsie, robi się odlewy, poprawia, uzupełnia, odstawia na pewien czas i potem znów powraca do nich. Czasem udaje się, i pomysł przychodzi szybko. Z tym jednak bywa różnie. Na to recepty nie ma. (…) Marzę o odpoczynku nad morzem, ale tylko marzę – bo jestem tak zapracowana, że nie wiem czy uda mi się spełnić to marzenie”2.
„Kiedyś przykuł moją uwagę piękny bukiet róż w wazonie. Zainteresowały mnie przede wszystkim kształty wygiętej, spękanej róży. Zaczęłam rysować. Po kilku latach znalazłam te rysunki i… powstała rzeźba ”Kobieta-róża”. W okresie pracy nad projektem pomnika oświęcimskiego jakimś symbolem mojej twórczości przez długi czas była rozerwana, postrzępiona ręka – formy wkuwające się w przestrzeń, coraz bardziej poszarpane. Cały mój stosunek do twórczości, jeśli można to tak powiedzieć, jest biologiczny, czerpie wiele z przyrody”3.
„Wyznaczyłam sobie godziny urzędowe. Przychodzę do pracowni zwykle o 9. I przede wszystkim wkładam szary sweter, który sama sobie zrobiłam przed laty i nie potrafię się z nim rozstać. Dopiero, gdy mam go na sobie czuję, że mogę zabrać się do roboty. Kończę około 5 po południu. W tym czasie nie otwieram nikomu drzwi pracowni, chyba, że przed tym się umówiłam. Gdy muszę pożyczyć jakieś narzędzia, gdy trzeba naprawić pompkę do spryskiwania rzeźb, gdy potrzebuję jakiegoś specjalisty do pomocy przy wyginaniu żelaza – wystarczy tylko wyjść przed bramę. Moja pracownia mieści się przecież w sąsiedztwie Bagna, dzielnicy wszelkiego żelastwa i rzemieślników. Cenią sobie oni bardzo zdolność rąk i chętnie służą mi fachową pomocą. Jeden z nich określił moją pracownię bardzo zabawnie. „ta pani ma małą fabryczkę na delikatne rzeczy”4.
„Walkę o pokój w ramach mojego zawodu widzę na dwóch płaszczyznach: przez tworzenie i organizowanie przestrzeni nas otaczającej (w architekturze „wielkiej” i „małej”), dawanie im nastroju, piękna i harmonii, co z kolei budzi uczucia szczęścia i chęć zachowania tego stanu – a więc wpływa szeroko na potrzebę bezpieczeństwa i obrony przed zniszczeniem – przez uczestniczenie w konfrontacjach sztuki światowej i ukazywanie, że właśnie w naszej rzeczywistości powstają dzieła godne szacunku”5.
„Zaczynam od szkiców, ale gotowa rzeźba daleko zwykle odbiega od projektu. Lubię pracować w materiałach podatnych, w których każde dotkniecie zostawia ślad. Czuje potrzebę parania się z materiałem, chce mi się miętosić, dotykać palcami materii. Ten fizyczny kontakt daje mi uczucie przekazywania siebie rzeźbie”6.
„Dziś – ogrom nauki i techniki, precyzja i szybkość następujących po sobie odkryć, złożoność i wieloznaczność kierunków i pojęć filozoficznych, przemiany w myśleniu człowieka, powodujące potężne dramaty ideologiczne i światopoglądowe – wszystko to wyprzedza czas. Wszystko to każde dziś artyście przeżywać swoją epokę w ogromnym skrócie. Artysta przeżywa obecnie czas wielkiego niepokoju i jednocześnie czas absolutnej, nieskrępowanej żadnym trwałym kanonem wolności. (…) Świadomość i wrażliwość ta jest wyznacznikiem twórczości artysty współczesnego naszym dniom”7.
„Postanowiłam być świadoma czasu, w którym żyjemy. Powołałam w sukurs swe umiejętności zawodowe, całą swoją intuicję i inteligencję, by zdać sobie sprawę z tym większą jasnością umysłu z nędzy moich środków artystycznych, w porównaniu ze środkami współczesnej techniki. Zwyciężył mnie heros-cud naszych czasów , maszyna. Do niej dziś należy piękno, odkrycia, świadectwa czasu, rejestracja historii… Ja produkuje tylko niezgrabne przedmioty (…) Mój gest kieruje się ku ludzkiemu ciału, tej totalnej strefie pobudek erotycznych, ku jej najbardziej nieokreślonym i efemerycznym doznaniom. Poprzez wgłębienia, jakie zostawia ciało, staram się utrwalić w przejrzystym poliestrze ulotne chwile życia, jego paradoksy i absurdalność. (…) Mimo wszystko nie rezygnuję z prób utrwalenia naszego ciała w żywicznym tworzywie; jestem przekonana, że ze wszystkich przejawów tego, co efemeryczne, ciało ludzkie jest najbardziej bezbronne, że jest jedynym środkiem wszelkiej radości, wszelkich cierpień i wszelkiej prawdy – właśnie z powodu swego esencjonalnego ogołocenia, które jest tu równie nieuniknione, jak niedopuszczalne jest w strefie świadomości”8.
Wybór prac artystki znajdujących się w kolekcji Zachęty Narodowej Galerii Sztuki91011.
Materiały zebrała i przygotowała Ewa Mielczarek (2021).
1Alina Szapocznikow, z listu do Ryszarda Stanisławskiego, 1950, Łódź. 2Alina Szapocznikow, Dookoła Świata, 1959, wywiad, s. 20. 3Alina Szapocznikow, Sztandar młodych, 1960, wywiad. 4Alina Szapocznikow, Sztandar młodych, 1960, wywiad. 5Alina Szapocznikow, Przyjaźń, 1961, wywiad. 6Alina Szapocznikow, Twarze w Zwierciadle, 1961, wypowiedź, „Zwierciadło”. 7Alina Szapocznikow, Plastycy o plastyce, 1975, wypowiedź w ramach ankiety, „Przegląd Kulturalnym, s. 8. 8Alina Szapocznikow, Trybuna Robotnicza, 1976, wywiad. 9Zdjęcie: Alina Szapocznikow, Zwarta, rzeźba, 1968, poliuretan. Dzięki uprzejmości Zachęty Narodowej Galerii Sztuki. 10Zdjęcie: Alina Szapocznikow, Popiersie bez głowy, 1968, rzeźba, poliester, poliuretan. Dzięki uprzejmości Zachęty Narodowej Galerii Sztuki. 11Zdjęcie: Alina Szapocznikow, Nowotwory uosobione, 1971, rzeźba, poliester, wata szklana, gazety, gaza. Dzięki uprzejmości Zachęty Narodowej Galerii Sztuki.